Plan wycieczki w Bieszczady na 3 dni - co warto zobaczyć?

Są takie dni, kiedy masz ochotę rzucić wszystko – komputer, korki, nawet ulubioną kanapę – i zaszyć się tam, gdzie nie sięga zasięg i czas płynie wolniej. I właśnie wtedy w głowie pojawia się ta jedna, magiczna myśl: „a może by tak… w Bieszczady?” Nie bez powodu to powiedzenie stało się hasłem ucieczki od codzienności. Bo Bieszczady to coś więcej niż góry – to stan ducha, dzikość przyrody i przestrzeń, w której można odetchnąć pełną piersią. Trzy dni w tych zakątkach potrafią zadziałać jak dwutygodniowy urlop – regenerują ciało, oczyszczają głowę i przypominają, że prawdziwe piękno nie potrzebuje filtrów. Oto plan trzydniowej wycieczki w Bieszczady!
fot. monticello/shutterstock
Data publikacji: 2025-04-19 fot. monticello/shutterstock



Dzień 1 – Rozgrzewka z klimatem: Połonina Wetlińska i Chatka Puchatka


Cel dnia: wydeptać szlak, ale nie zajechać się na starcie.

  • Start: Przełęcz Wyżna
  • Meta: Połonina Wetlińska – Chatka Puchatka
  • Czas: ok. 2–3 godziny (spokojnym tempem z selfie na każdym zakręcie)
  • Poziom trudności: łagodna do umiarkowanej

Wyruszamy od razu z przytupem – ale spokojnie, to Bieszczady, tu się nikt nie spieszy. Przełęcz Wyżna to świetny punkt startowy. Wdrapujesz się na Połoninę Wetlińską, a tam... widok jak z filmu fantasy. Horyzont zaplątany w pasma gór, a na jego tle słynna Chatka Puchatka, czyli najwyżej położone schronisko w Bieszczadach.

Idealne miejsce, by usiąść z termosikiem kawy i zjeść kanapkę z widokiem. A może lokalna herbata z miodem i pomarańczą w schronisku?

fot. husar30/shutterstock


Jeśli już wybierasz się na dłuższą wycieczkę warto poszukać noclegu w Wetlinie albo innych okolicznych miejścowościach. Drewniane domki, sauna w beczce i zapach ogniska. Tak, już się zakochujesz.


Dzień 2 – W sercu dzikości: Tarnica i zakapiorskie legendy


Cel dnia: zdobyć najwyższy szczyt Bieszczad i poczuć się jak wilk z własnej legendy.

  • Start: Wołosate
  • Meta: Tarnica (1346 m n.p.m.)
  • Czas: ok. 5–6 godzin (w obie strony)
  • Poziom trudności: średnio do zaawansowanej, ale satysfakcja gwarantowana

Jest to najpopularniejsza bieszczadzka trasa – ale zasłużenie. Tarnica daje emocje i widoki, które wynagradzają każdy krok. Wędrówka prowadzi przez lasy, otwarte przestrzenie i w końcu – po schodach na szczyt – stajesz obok charakterystycznego krzyża, a przed tobą rozciąga się panorama jak z drona. Czasem widać Ukrainę. Serio.

Po zejściu obowiązkowy obiad lub nawet nocleg w Ustrzykach Górnych. Zamów kwaśnicę albo pierogi z jagodami. Po takim trekkingu smakują jak w raju.

fot.Tomasz Wos/shutterstock


A wieczorem, dla chętnych – wizyta w Siekierezadzie w Cisnej. Legendarna knajpa z zakapiorskim klimatem, gdzie drewno i sztuka mieszają się z bieszczadzkimi opowieściami. Można trafić na muzykę na żywo i kogoś z brodą, kto właśnie zszedł z połoniny.


Dzień 3 – Spokojniej, ale magicznie: Jezioro Solińskie i zapora


Cel dnia: zamienić buty trekkingowe na klapki (no dobra, trampki) i zobaczyć Bieszczady z innej perspektywy – wodnej.

Po dwóch dniach dreptania pora na chill i trochę turystyki „light”. Kierunek: Jezioro Solińskie, czyli bieszczadzki kurort z charakterem. Obowiązkowe punkty to:

  • Spacer po zaporze – imponująca, betonowa kolubryna z widokiem na szmaragdowe jezioro. Robi wrażenie!
  • Rejs statkiem – leniwy, ale piękny sposób na obejrzenie gór z tafli wody.
  • Deptak i lody – klasyk. Idealne zakończenie wycieczki.

Jeśli zostało Ci trochę energii, możesz też odwiedzić Mini ZOO w Myczkowcach albo zobaczyć punkt widokowy w Polańczyku. Noclegi w Solinie to obowiązek jeśli chcesz dłużej podziwiać zaporę Solińską i jej uroki. 

fot. Maciej Pawlik/shutterstock


Atrakcje historyczne i zabytki w Bieszczadach – ślady przeszłości w cieniu połonin


Choć Bieszczady kojarzą się przede wszystkim z dziką naturą i połoninami, to ich historia jest równie fascynująca jak krajobrazy. Te góry skrywają w sobie ślady dawnych kultur, religii i narodowości, które przez wieki współistniały na tym terenie. Wędrując szlakami, natrafisz na opuszczone wsie, ruiny cerkwi, stare cmentarze i kamienne krzyże – ciche świadectwa burzliwych dziejów.

Jednym z najcenniejszych zabytków regionu jest cerkiew w Smolniku nad Sanem, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Drewniana, trójdzielna, o surowej urodzie – idealnie oddaje duch miejsca. Warto też odwiedzić cerkwie w Równi, Hoszowie i Łopience, które mimo upływu lat zachowały swój unikalny klimat. Miłośnicy militariów i historii współczesnej powinni z kolei zajrzeć do bunkrów Linii Mołotowa w okolicach Ustrzyk Dolnych czy odwiedzić Muzeum Historii Bieszczad w Czarnej.

Zabytki położone przeważnie na uboczu, wśród łąk i lasów, tworzą niezwykłą atmosferę – jakby czas tu zatrzymał się dawno temu. I właśnie to poczucie podróży w przeszłość, w rytmie własnych kroków, sprawia, że Bieszczady to nie tylko raj dla miłośników przyrody, ale także dla pasjonatów historii i kultury.


Czy warto wybrać się na 3 dni w Bieszczady?


Zdecydowanie tak, bo są to 3 dni, które resetują człowieka. Jeśli marzysz o miejscu, gdzie zegarek nie ma znaczenia, a jedyną decyzją jest: „w prawo na połoninę, czy w lewo do lasu?”, to wiesz już, gdzie jechać.

Bierz rower, buty trekkingowe, aparat i dobre towarzystwo – Bieszczady czekają. I nie zapomnij... wyłączyć telefonu!

Brak opinii - dodaj opinię

Komentarze

0/10